Wszyscy pamiętamy jeszcze niedawną falę upałów. Temperatury w dzień dochodzące do 35-38 stopni Celsjusza, w nocy 18-20 stopni. Kto przy takiej pogodzie myśli o ogrzewaniu? Jednak to właśnie we wrześniu i w październiku jest najlepszy moment na coroczny przegląd i konserwację kotłów i grzejników. Jest ku temu kilka powodów.

Instalacja grzewcza powinna być sprawdzana minimum 1 w roku, najlepiej przed sezonem. Właśnie teraz, kiedy jeszcze jej nie potrzebujemy, możemy zadbać o sprawne działanie naszej instalacji centralnego ogrzewania. Będzie nam niezbędne w sezonie grzewczym, kiedy temperatury będą zbliżały się w okolice zera.

W sezonie jesienno-zimowym instalatorzy mają mnóstwo pracy. Niedziałające instalacje, zapowietrzone grzejniki, niesprawne kotły stają się powodem wielu telefonów i zgłoszeń serwisowych. Każdy klient chce być obsłużony priorytetowo – już, natychmiast, bo za oknem jest zimno. Maksymalny czas zwłoki w usunięciu usterki, awarii powinien wynosić kilka do kilkunastu godzin.

Czasem jednak takich zgłoszeń w zimie potrafi być kilkanaście do kilkudziesięciu jednego dnia. Każda firma instalacyjna ma swoje moce przerobowe, a doby nie da się bardziej rozciągnąć.

Ale wielu z tych problemów z instalacjami grzewczymi można zapobiec wykonując przeglądu właśnie przed sezonem. Zaoszczędzić  przede wszystkie niepotrzebne nerwy, bo gdy mróz ściska, a awarii jest dużo może się okazać, że czas oczekiwania na instalatorów znacznie się wydłuży.

Koszt przeglądu ustalany jest indywidualnie w zależności od rodzaju i wielkości kotła. Czasami może okazać się, że trzeba wymienić jakąś część, wtedy należy doliczyć jej koszt do ceny przeglądu. Cykliczne dokonywanie przeglądów gwarantuje spokojny sen i pełną sprawność instalacji nawet w największe mrozy.